Nie
wiedziała, co czuła kiedy leżała obok niego w łóżku. Pustkę? Żal? Złość na samą
siebie? Może w końcu czuła się dobrze, może czuła, że jest tam gdzie być
powinna? Nie potrafiła i chyba nie chciała sprecyzować swoich myśli. Wiedziała,
że będzie tego żałować. Alkohol powoli ulatniał się z jej ciała, a kiedy on
odchodził przychodziły wyrzuty sumienia. Spojrzała
na jego twarz, spał. Prawie rok nie widziała go takiego. Tęskniła za tym, chyba
nie za nim. Tęskniła za drobnymi chwilami, za to jak ją przytulał, całował.
Tylko tyle. Tęskniła za wspomnieniami. Nie za tym człowiekiem. Nie był jej
obcy, nic się nie zmienił. Błąd. Myślała, że po takim czasie zobaczy innego
człowieka, takiego z tych pustych wyobrażeń, ale on był taki sam. Taki jaki był
rok temu, kiedy się rozstali. Chyba go już nie kochała, chociaż paradoksalnie
był jej pierwszą miłością.
Licealny związek w maturalnej klasie, później
rozstanie w wakacje, powrót do siebie na studiach i znowu rozstanie, koniec.
Zawsze on podejmował ten krok, właśnie wtedy kiedy zaczynała czuć się przy nim
bezpieczna. Ulegała mu, tak jak tej nocy podczas imprezy, chociaż naiwnie
zawsze twierdziła, że jak tylko będzie miała okazję to w końcu to ona będzie
górą. Nie była, przegrała. Nawet nie musiał się specjalnie starać, żeby po
takim czasie mu uległa. Pisał przez kilka dni, a gdy się już przypadkowo
spotkali oboje wiedzieli, że nie spędzą tej nocy samotnie.
Kretynka - zawołał jej umysł, a najgorsze jest to, że serce
jak echo powtórzyło te samo słowo.
Obudził
się. Patrzał na nią i położył chłodną dłoń na jej ramieniu.
- Połóż się, jest wcześnie. - mruknął jakby jeszcze przez
sen, a wtedy kiedy ona nawet nie drgnęła delikatnie się uniósł.
- Muszę wracać. - Odważyła się na niego spojrzeć i to był
błąd, niebieskie oczy które kiedyś tak kochała były tak blisko, już zapomniała
jak to jest widzieć je na co dzień, już zapomniała jak wspaniale było widzieć w
tych oczach miłość.
- Jest szósta rano, to prawie jak środek nocy! - Zignorował
jej pełną wyrzutów sumienia twarz i delikatnie położył ją raz jeszcze obok
siebie. - Później wrócisz. - Objął ją i zasnął.
Łukasz był
przystojny, co prawda nie był do końca w jej typie, ale czy naprawdę
zakochujemy się w osobie, która wygląda tak jak ukochany aktor? Byłoby to z
pewnością przyjemne, no ale... W marzeniach zawsze był wysoki brunet, o
ciemnych oczach, wysportowany, kochany, z masą pomysłów na randki, wierny, ale
też trochę buntowniczo nastawiony do życia, tak... kobiety lubią niegrzecznych
chłopców.
Osoba obok
była wyższa od niej, ale niezbyt wiele. Niebieskie oczy, blond włosy,
trzydniowy zarost, szczupły, dla wielu ludzi po prostu był chamem - ona tego
nie widziała, albo udawała, że tego nie widzi. Nigdy nie byli na prawdziwej
randce, nie zabrał jej do restauracji, do kina, na głupią kawę. Szczytem
romantyzmu było wypicie wina w domu któregoś z nich.
Kiedy byli
razem była o niego zazdrosna, miał powodzenie u dziewczyn, ale zawsze wracał do
niej. Szczęście w nieszczęściu?
No właśnie,
ona... Blond włosy prawie do pasa, duże brązowe oczy, choć miała dwadzieścia
lat czasem wyglądała na szesnaście, szczupła, niska, miała krągłości tam, gdzie
powinna. Lubiła siebie. Nie narzekała na brak adoratorów, zawsze ktoś był obok.
Szybko nawiązywała znajomości, lubiła przebywać wśród ludzi i wprost kochała
flirtować. Niestety, kiedy zaczynało to choćby wyglądać na coś poważniejszego
zaczęła wyszukiwać w tej drugiej osobie mnóstwa wad, znajdowała przeróżne
wymówki, żeby tylko się nie spotkać, aż w końcu poddawali się. Najśmieszniejsze
jest to, że osoba, która miała chyba najwięcej wad, która była według jej
siostry poziomem minus jeden wobec niej - ta osoba może i miała wady, ale były
przecież tak nieistotne. No cóż, nie ma co się oszukiwać - miłość ogłupia
każdego z nas.
Słońce
natarczywie zaczęło wdzierać się przez cienkie rolety do pokoju, w którym
leżała dwójka ludzi. Byli przytuleni, spokojni.
Ona w
rozmazanym makijażu, w potarganych włosach i w sukience z wczoraj narzuconej na
nagie ciało przytulała się do jego torsu.
On już nie
spał, obejmował jej ciało i wsłuchiwał się w miarowy oddech dziewczyny.
Lena -
myślał o niej przez cały ten czas, kiedy nie byli razem. Przewijały się w jego
życiu jakieś tam dziewczyny, ale były one dla niego nieistotne.
Miała w sobie to coś. Jako jedyna potrafiła go rozbawić,
była inteligentna, zdawał sobie sprawę, że dużo mądrzejsza od niego. Może to
właśnie to było powodem dlaczego zawsze kończył ich powrót do siebie? Chyba
jego duma nie potrafiła znieść tego, że widział jak ludzie zastanawiają się jak
taka dziewczyna może być z kimś takim jak on, z takim totalnym zerem? Najgorsze
jest to, że widział swoje wady i błędy. Nic z tym jednak nie robił. Po tak
długim czasie, kiedy się nie widzieli pokazał się z dokładnie tej samej strony.
Zobaczył ją
na parkiecie jak tańczyła z innym. Poczuł lekkie ukłucie zazdrości, ale
posłużył się kolegami którzy niby przypadkowo zaczęli szturchać tamtego
chłopaka.
Widział jak się zdenerwowała, wyczytał z jej warg jak rzuca
przekleństwa. Słodko wyglądała, nawet w takiej sytuacji. Kiedy spojrzała na
niego jak gdyby nigdy nic wzruszył ramionami i uśmiechnął się z kpiną.
Wyszła z parkietu, z tamtym.
Boże, jak on tego nie chciał...
Stał przy
barze, kiedy po jakimś czasie zauważył ją i jej szybki przyspieszony krok. Musiał
przyznać, że w czarnej, prostej sukience z długim rękawem prezentowała się
ślicznie i nie tak wulgarnie jak pozostałe dziewczyny tutaj. Jej usta, które
tak uwielbiał całować pomalowane były na czerwono, była piękna i tak bardzo
chciał ją mieć.
Podeszła do
niego patrząc na niego tymi swoimi dużymi, czekoladowymi oczami. Całą siłą woli
starał się nie okazać jak bardzo się cieszy, że nie widzi przy niej bruneta z
parkietu.
- Gdzie zgubiłaś kolegę? - Zapytał, a ona zaśmiała się lekko
rozglądając się jednak niepewnie.
- Nadal uciekam. - Puściła mu oczko.
- Postawisz mi drinka? - Nawet nie wstydził się o to
zapytać. Norma. Zawsze wszystko stawiała, jakby uważał, że Lena ma niewiadomo
ile pieniędzy. Owszem, była bogatsza od niego, ale nie na tyle żeby go
utrzymywać. Uśmiechał się jednak cwanie, bo wiedział, że nie potrafi odmówić.
- Przyszedłeś tutaj bez pieniędzy? - Podniosła brew ku
górze. Dla niej było to jak powtórka z rozrywki. Nieważne jaka była okazja,
wino w domu, zapłacenie za taksówkę, cokolwiek - płaciła ona. Upokarzało chyba
to ją bardziej niż jego, zastanawiała się czy jemu w ogóle jest z tego powodu
wstyd. Nie miałaby problemu z płaceniem za siebie, nawet niespecjalnie
przepadała kiedy ktoś oferował ponieść jakiś koszt za nią, ale żeby stawiać
drinka chłopakowi? Odetchnęła głęboko. Na co liczyła, że się zmienił? Tutaj nie
chodziło o same pieniądze, ale o postawę. Tracił w jej oczach. Zwłaszcza, że
przez czas, kiedy się nie widzieli spotykała się z chłopakami, którzy za nic
mieli jej prośby, że zapłacą po połowie, albo że w końcu zrobi to ona.
Odetchnęła
głęboko i podchodząc do baru zamówiła dwie wódki z colą. Zauważyła, że barman z
lekką drwiną spojrzał na Łukasza obok niej, ale nic nie powiedział kiedy
podawał mu drinka. Podziękowała równocześnie zeskakując z barowego stołka.
Upiła łyk chłodnego napoju i odgarnęła włosy do tyłu.
- Z kim przyszłaś?
- To w ogóle ważne?
- Pewnie nie, bo wrócisz ze mną. - Uśmiechnął się. - Mylę
się?
- Poszukam koleżanki, żeby się nie martwiła.
- Wrócisz?
- Wrócę.
- Będę tutaj czekał.
W palarni w
końcu odnalazła swoją koleżanką. Marta była jej wzrostu, również miała ciemny
kolor oczu, długie włosy tyle że była brunetką. Na pierwszy rzut oka nie
przykuwała wzroku swoją urodą, była dość zwyczajna. Straszna gaduła, a cecha
która ją charakteryzowała to przesadne przejmowanie się wszystkim czym się da.
Poznały się na studiach będąc w jednej grupie i teraz będąc na drugim roku
utrzymywały bliższe relacje - można powiedzieć, że zahaczające o przyjaźń.
- Szukałam cię! - Dziewczyna od razu podbiegła do Leny
zostawiając dwóch chłopaków. Jednego, z którym tańczyła ona i jego kumpla od
którego uciekła blondynka. - Zapalisz z nami?
- Łukasz tu jest. Pijemy drinka. - Widać było, że przyznanie
się do tego sprawiło dziewczynie trudność. Marta miała łagodnie mówiąc dość
negatywny stosunek do jej byłego chłopaka. Znała go tylko z opowieści, ale mimo
wszystko był dla niej skończonym dupkiem.
- Co? Powiedz mi, że się przesłyszałam. - Zaciągnęła się
parę razy dymem i spojrzała na przyjaciółkę. Pozytywną cechę Marty było to, że
nie oceniała, albo inaczej, raczej starała się tego nie robić. - Jesteś pewna,
że wiesz co robisz?
- Chyba tak.
- Ktoś mi, kiedy powiedział że jak jest pokusa to trzeba jej
ulec. Idź, jeśli naprawdę tego chcesz, ale martwię się o ciebie. - Odgasiła
papierosa równocześnie przyjmując uścisk Leny.
- Przepraszam, ale chyba tego właśnie chcę. Tyle go nie
widziałam! - Spojrzała kątem oka na dwóch chłopaków oddalonych o zaledwie kilka
kroków. - Wytłumaczysz mnie?
- Tak, ale Lena, zastanów się tak długo wytrzymałaś bez
niego..- Urwała w pół zdania, kiedy zobaczyła, że i tak nie przemówi jej do
rozumu. - No to leć, twoja pokusa czeka.
Był w tym samym miejscu, w którym go zostawiła. Stanęła obok
niego i chwyciła w dłoń swojego drinka.
- Myślałem, że nie wrócisz.
- Jak widać jestem. - Chciała zabrzmieć naturalnie, żeby nie
usłyszał że denerwuje się tym spotkaniem. Z jednej strony chciała z nim teraz
tutaj być, bo był jej cholerną słabością i ciągnęło ją do niego niesamowicie.
Druga strona jednak wołała, że to i tak nie ma większego sensu, a znowu
cierpieć po tym wszystkim, co przeszła, po tym jak nauczyła się żyć bez niego?
Chyba wbrew
samej sobie poszła z nim na parkiet, niby przypadkowo muskał ustami jej twarz, dotykał
jej szczupłe ciało błądząc po nim rękoma. Przymknęła oczy chowając twarz w
zagłębieniu jego szyi. Poczuła zapach jego perfum, dawno uśpione motyle
obudziły się z zimowego snu i zaczęły trzepotać skrzydłami w jej brzuchu.
Odsunął ją lekko od siebie i patrząc w oczy pocałował jej rozchylone wargi.
Czas jakby stanął w miejscu, byli tylko oni i nawet ta nienawiść, którą
myślała, że go darzy odeszła.
***
Nie wiem, czy w ogóle
coś wyjdzie z tego pisania, ale kiedyś pisałam dużo i chyba chciałabym
zobaczyć, czy jeszcze mam do tego serce.
Będę wdzięczna za każdą opinię.
Mi się podoba. Zastanawiam się jaka będzie tego forma, miłość to dość oklepany temat, no ale jeśli przedstawisz to w ciekawej formie to ja jestem za! Jestem zdecydowanie bardziej za taką tematyką niż za opowiadaniami fantastycznymi. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc ja sama zastanawiam się jeszcze jaką to ma przybrać formę, nie do końca może jestem zadowolona z tego postu, ale początki są trudne, zwłaszcza po tak długiej przerwie, a za opowiadaniami fantastycznymi również nie przepadam ;)
UsuńPozdrawiam i dziękuję za opinię.
Jak to nie wiesz czy coś z tego wyjdzie? Jesteś cudowna! Niby długa przerwa, ale już się wciągnęłam i chciałabym więcej. Jestem ciekawa Leny - kim jest, co ją dokładnie łączyło z Łukaszem i jak to wyglądało. Jestem też ciekawa jego - dlaczego ma taką niską samoocenę i przede wszystkim czemu nie chce pracować nad sobą skoro dostrzega swoje wady. Jeżeli to będzie historia miłosna - mam nadzieję, że nie taka słodka do porzygania. Jestem naprawdę ciekawa tego jak to wszystko rozwiniesz i jak pojawi się więcej rozdziałów chętnie Cię polecę na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ojeju, bardzo dziękuję za tak miłe słowa.
UsuńTeraz mam tylko nadzieję, że nie zawiodę :)
Witam ^^
OdpowiedzUsuńZgodnie z obietnicą jestem i już przeczytałam pierwszy rozdział.
Zacznę od pierwszego wrażenia, ale proszę nie zniechęcaj się tym, ponieważ to tylko sprawy wyglądu, a nie treści. Akapity. Miejscami są nierówne albo ich brakuje i jak widzę robisz je spacjami. Powiem Ci, że to strasznie niewygodne i dosyć czasochłonne. Polecam po prostu wklepać ten kod CSS:
.date-outer {text-indent: 1cm; text-align: justify;}
h3.post-title {text-indent: 0cm;}
h2.date-header {text-indent: 0cm;}
Wcięcia będą robiły się automatycznie, co jest wygodniejsze i nigdy o nich nie zapomnisz.
Plus, nie zaczynasz dialogów od akapitów, a powinnaś. Każda kwestia dialogowa jest bowiem osobnym akapitem. Masz również problem z zapisem dialogów, powinnaś dokładniej przestudiować tę kwestię. Polecam tę stronę, z której sama korzystałam i która wiele mnie nauczyła:
http://www.jezykowedylematy.pl/2011/09/jak-pisac-dialogi-praktyczne-porady/
Treść bardzo mi się podoba. Czytałam cały rozdział z zapartym tchem. Lubię to, że twoje postaci nie są doskonałe. Są bardzo ludzkie i posiadają zarówno mnóstwo zalet, jak i mnóstwo wad. W ogóle podoba mi się sposób, w jaki tworzysz te postaci i w jaki przedstawiasz ich sposób myślenia. Piszesz stylem, który czytam z dużą łatwością. Oby tak dalej.
Z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnego rozdziału.
Pozdrawiam ^^
Zawsze podczas pisania miałam i dalej mam z tym problem, cieszę się że zwróciłaś mi na to uwagę. Teraz mam motywację, żeby coś z tym zrobić. Polecaną stronkę na pewno odwiedzę. :-)
UsuńBardzo się cieszę, że treść Ci się podoba. Dziękuję za komentarz i również pozdrawiam :-)
witaj. muszę przyznać że urzekł mnie początek. Łukasz jest takim typem faceta który jest mi znany ale rozgryzienie go jest trudne bądź nawet nie możliwe. a związek to już w ogóle.. Lena widać że pogubila się we własnych uczuciach. i niełatwo jej będzie się odnaleźć....
OdpowiedzUsuńco do formy. podoba mi się Twój styl. nie brakuje ci opisów, ładnie tworzysz dialogi a całość zdaje się być przemyślana i dojrzala.nic tylko czytać dalej:)
www.czarnekrolestwo.blog.pl
Na wstępie to ja nie lubię nikomu wytykać błędów, ale jeśli już jakieś zauważę to informuje o tym autora. Naprawdę rozumiem, że literówki się zdarzają i będą się zdarzać, gdyż to normalne, ale jeśli już jakąś zauważę to powiem. Informuje też, że komentuje na bieżąco (czytając uzupełniam komentarz), tak więc jeśli gdzieś wedrze się brak logiki i spójności, to naprawdę przepraszam i liczę na to, że jakoś mnie zrozumiesz.
OdpowiedzUsuń"Tęskniła za drobnymi chwilami, za to jak ją przytulał, całował" - Zamiast "to" "tym".
Czytało mi się fajnie - lekko, zwiewnie, prosto, a za to duży plus należy się autorce.
Powtórzę to co inni już przede mną napisali - doskonale wykreowane postacie i to właśnie dlatego, że nie są doskonałe - mają wady. Jednak pozwolę sobie ocenić bohaterów według siebie.
Łukasza raczej nie polubię, wydaje mi się... dupkiem? Nie, on nawet na to miano nie zasługuje. Wydaje mi się albo facetem, który z premedytacją wykorzystuje zakochaną w nim dziewczynę i wmawia samemu sobie dobre i czyste intencje, albo jest po prostu jeszcze mentalnie dzieckiem - gówniarzem, który nie dojrzał do poważnego związku, który nawet własnego życia nie umie poukładać, a co dopiero trzymać pieczę nad ich wspólnym. Wydaje mi się, że Lenka nawet mimo braku silnej woli zasługuje na kogoś lepszego. Czekam aż w jej życiu pojawi się ten wymarzony wysoki brunet z ciemnymi oczami, albo ktoś kto chociaż charakterem będzie jej bardziej odpowiadał niż Łukasz. Ta dziewczyna chyba jest zbyt naiwna i ciągle wierzy, że jej pierwsza miłość się zmieni i chyba właśnie przez to daje mu ciągle kolejne szanse i mu ulega - liczy na to, że on w końcu doceni te jej powroty i sprawi by byli razem, by już jej nie zawieść, a przynajmniej nie tak często. Dodam też, że Łukasz nie ma za grosz męskiej godności - nie mam nic do tego by dziewczyna raz na jakiś czas postawiła coś chłopakowi, ale raczej w łóżku (wybacz żarcik)... może też postawić kolacje własnej roboty czy obiad, który sama ugotowała, raz na jakiś czas kupić wcześniej bilety do kina i zrobić mu tym niespodziankę choćby urodzinową, albo w nagrodę za to, że udało mu się z nową pracą, ale by dziewczyna stawiała chłopakowi wszystko od drinku w klubie, po rachunki, po przez powrotną taksówkę? Jak dla mnie to cios poniżej pasa dla każdego prawdziwego mężczyzny, ale tak jak mówiłem Łukasz w moich oczach nie jest jeszcze mężczyzną, jest czymś nieco ponad "chłopiec", a dużo pod "facet".
Pozdrawiam i z okazji świąt życzę zdrowia, weny i wytrwałości ;-)
Komentuje z telefonu więc wybacz, że będzie krótko i zapewne z błędami typu literówki. Urzekłaś mnie stylem, prostotą i obrazowością uczuć oraz emocji. Gorzej z obrazami miejsc - nie ułatwiłaś mi ich zobaczenia oczyma wyobraźni, no przynajmniej nie w tym rozdziale.
OdpowiedzUsuńPrzedstawiłaś bardzo realny obraz, bo związki tego typ są coraz częstsze, związki gdzie to dziewczyna sie stara, dzziewczyna płaci, dziewczyna kocha, a chłopak tylko z tego korzysta i ewentualnie się z nią pieprzy - dla swojej, nie jej przyjemności. To bardzo smutne, ale jakoś tej dziewczyny z twojego opowiadania nie jest mi szkoda, bo z tego co wyczytałam to ona wchodzi na własne życzenie do wciąż tej samej rzeki i tu pojawia się moje pytanie - ona jest masochistką i lubi cierpieć czy jest aż tak głupia, a może aż tak naiwna co?
Pozdrawiam:
prawdziwa-legenda.blogspot.com
sie-nie-zdarza.blogspot.com
Mnie też zafascynowalo.. Chciała bym bliżej poznać Lene co ja tak pociąga w Łukaszu i dlaczego godzi się na powroty do niego... Lalpaula
OdpowiedzUsuń